PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=441971}

Pokój z widokiem

A Room with a View
6,4 318
ocen
6,4 10 1 318
Pokój z widokiem
powrót do forum filmu Pokój z widokiem

Nowa ekranizacja?

użytkownik usunięty

Nie sądziłam, że ktoś będzie chciał nakręcić nową ekranizację i tym samym zmierzyć się ze słynnym filmem Ivory'ego. Trudno mi sobie wyobrazić inną obsadę, bo myśląc o bohaterach widzę Helenę Bonham-Carter, Maggie Smith czy Daniela Day-Lewisa. Ale jestem ciekawa, jak to zrobią, żeby nie skopiować nieudolnie starej wersji i czy w ogóle uda im się stworzyć coś nowego.

A jednak! Wczoraj byla premiera na ITV i musze przyznac, ze podobalo mi sie to co zobaczylam. Moze nie stworzonno czegos 'zaskakujaco nowego' ale widzialam wiecej pasji i uczucia wlasnie w tej wersji, wiecej naturalnosci...Ja z pewnoscia wybrala bym wersje A.D. 2007

użytkownik usunięty
borcu

Ja przed chwilą obejrzałam na youtube, gdyż ktoś wrzucił film podzielony na 10 części i moje uczucia są zupełnie inne... Zabrano całego ducha powieści Forstera, lekkość, humor, pogodę, szczególnie przyczyniła się do tego muzyka, scenografia i zdjęcia, nie podobały mi się też częste zbliżenia (jak na przykład w pocałunku z Cecilem) czy zwolnienia (przy omdleniu lub pocałunku na polu we Florencji). Niektórzy aktorzy całkiem fajni (jak Timothy Spall czy Elizabeth McGovern), niektórzy się starali (jak Elaine Cassidy), zaś postaci George'a czy Cecila mogłyby być lepsze. Szczególnie Cecil był dziwny - był sztywny ze względu na dialogi czy niektóre gesty, ale twórcy chcieli sprawić, żeby był bardziej swobodny każąc mu palić papierosa i dając szklankę z alkoholem... Wyszło nieudolnie. Sophie Thompson grała jak zawsze, nic ciekawego nie zaprezentowała. Scenariusz również dość ubogi. I te wszystkie zarzuty wychodzą z porównania z powieścią i tzw duchem powieści - bo do Ivory'ego nie warto nawet porównywać.

ocenił(a) film na 3

na świeżo po obejrzeniu wersji z 1985. roku (genialnej!) wzięłam się za ekranizację z 2007. i muszę przyznać, że nigdy chyba nie byłam tak zdegustowana i rozczarowana. nie czytałam powieści, więc o jej duchu nie mogę się wypowiadać; porównywałam wszystko do filmu Ivory'ego. i muszę powiedzieć, że nową wersję strasznie spartaczono; zrobili z tego jakiś ckliwy, kiczowaty bzdet. ścieżka dźwiękowa praktycznie od początku była rozczarowaniem, ale wątpię, czy coś mogłoby przebić genialny dobór muzyki do poszczególnych scen w wersji z 1985. (przede wszystkim świetnej sekwencji z arią z la rondine!). nowy george był jakiś niepełnosprytny w porównaniu z julianem sandsem, lucy w ogóle się nie umywała do heleny bonham-carter (tak jakbym przyrównywała keirę knightley do jennifer ehle...), brakowało jej charakteru, natomiast aktorka grające charlotte bartlett miała identyczną mimikę, jak w "Emmie", gdzie grała miss bates - dwie zupełnie różne postaci! oczywiście nowa miss lavish była do niczego w porównaniu z judy dench (uwielbiam duet maggie smith-judy dench). zakończenie było do bani, wszystko dopowiedziane i w dodatku mocno naciągane (chodzi mi o piknik lucy i tego włoskiego woźnicy).
chciałam ci natomiast zwrócić uwagę na cecila - w starej wersji też palił papierosy i pił alkohol, siadał na parapecie okiennym. wygląda więc na to, że słaba kreacja cecila jest wyłącznie winą aktora, a nie scenarzysty.
oczywiście także freddy i mr beebe wypadli słabiej, brakowało mi szczególnie beztroski freddy'ego; także scena z sadzawką była jakby bardziej sztuczna; w starej wersji wydawało się, że aktorzy rzeczywiście nieźle się bawią, a tu chyba się wstydzili grać tą scenę.
hmm, w sumie to chyba mogłabym skrytykować cały film, ale nie wiem, czy ma to sens, tym bardziej, że chyba się zgadzamy w opinii ^^

Po przeczytaniu książki, żadna wersja filmowa nie byłaby w stanie mnie zadowolić, ale gdybym już miała wybierać, to zdecydowanie wybrałabym starszą wersję. Ta też nie jest zła. Jeśli o mnie chodzi, to 3 główne postaci: Lucy, George i Cecil były dla mnie wręcz idealne! Tak ich widziałam czytając tę niesamowitą powieść, jedną z moich ulubionych. Zachwyciła mnie również gra Lucy na fortepianie! Tu naprawdę było pokazane, że robi to z pasją! Jednak to już wszystko, co mogłabym uznać za lepsze od wersji z 85. A to, co zrobili z zakończeniem przechodzi ludzkie pojęcie... Po co psuć coś, co jest dobre? Po co zastępować happy end czymś, co prawdopodobnie miało być łzawe, a zamiast tego budzi niesmak? No, ale może to tylko moje wrażenie...

Nie podobała mi się ta wersja, moim zdaniem zabrano z niej całego ducha powieści Forstera która uwiodła mnie swoją lekkością. Aktorzy źle dobrani Elaine Cassidy zagrała słabo, Rafe Spall również. Postać Cecila nie była taka zła ale w porównaniu z rolą Daniela Day-Lewisa która była jednym z największych plusów starej wersji wypada słabo.
Chyba najbardziej zniesmaczyło mnie zakończenie, zupełnie inne niż w książce nie wiem po co psuć coś co jest idealne.
Ogólnie jestem na nie i nie polecam nikomu kto przeczytał książkę.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones